Dzisiejszym tekstem chciałem rozpocząć nowy cykl, przewodnik dla studentów, którzy już niedługo rozpoczną naukę w Krakowie. W okolicy AGH znajduje się kilka punktów z jedzeniem. Postaram się je dla Was przetestować.
Zwierzę się Wam Drodzy Czytelnicy z czegoś niechlubnego. Moim pierwszym kontaktem z ulicznym jedzeniem, nie licząc genialnych czeskich hot dogów, był burger. Ale nie taki burger, jakiego można obecnie dostać niemal na każdym rogu, nie taki z McDonalds’a. Zanim w Krakowie powstał pierwszy lokal sieci spod znaku złotych łuków, odwiedzałem znany pewnie wszystkim krakusom teren handlowy – Tandetę. Była tam budka w którym sympatyczne małżeństwo przygotowywało hamburgery i hot dogi. Kotlet był drobiowy i gruby, mało to miało wspólnego z prawdziwym wołowym hamburgerem, ale w towarzystwie sałatki szwedzkiej i grillowanej bułki było pyszne. To jeden z moich smaków dzieciństwa.
Dzisiaj postanowiłem spróbować czegoś nietypowego. Burger z kurczakiem. Zwykle omijam tę pozycję w menu burgerowni szerokim łukiem. W Koko Kurce kurczak jest podstawą menu. Nie jest to jednak nudny, grillowany filet, który często wychodzi suchy i niesmaczny, tutaj mamy do czynienia z kurczakiem smażonym w głębokim tłuszczu w chrupiącej panierce.
Szybkie spojrzenie na menu i wybieram jedną z dwóch najtańszych opcji, Kurczak burgera na którego składać się ma sałata, sos czosnkowy i chrupiący kurczak.
Czekam kilka chwil i otrzymuję w swoje ręce burgera. Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre, bułka kupna ale na pewno nie najtańsza, dobrze podgrillowana, chrupiąca i dobrze trzymająca całość, nie nasiąka sosem. Zamiast sałaty mamy kapustę pekińską, ale nie ma czego żałować, bardziej mi ona pasuje do kurczaka i sosu czosnkowego. Kurczak wygląda bardzo zachęcająco, z wierzchu przypomina nieco tego znanego nam z kfc. Wgryzam się w kanapkę i już wiem że będę tu wracał. Drób mimo sosu jest chrupiący, bardzo chrupiący. W smaku bardzo czysty, delikatnie słony, idealny. I ta chrupiąca panierka. Kapusta nie jest gorzka, sos delikatnie podkręca smak, jest go dokładnie tyle żeby nawilżyć całość ale żeby nie powodować rozmiękania. Powiem Wam, że to jest świetne. Tak proste a tak dobre. Kurczaka naliczyłem trzy duże kawałki, nie zdarzył mi się kęs bez niego. Czy warto spróbować? Zdecydowanie! Ta przyjemność kosztuje tylko 5 złotych.
Jedyną wadą którą dostrzegłem jest to, że mojego południowego głodu jedną najtańszą kanapką z menu nie byłem w stanie nasycić. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Po zjedzeniu kanapki zamówiłem frytki, w czasie kiedy się smażyły miałem okazję porozmawiać z Panem który mnie obsługiwał. Dowiedziałem się, że marynata i panierka do drobiu oraz wszystkie sosy z wyjątkiem bbq są przygotowywane przez niego. Taki autorski pomysł na kurczaka. Porcja frytek za 5 złotych jest naprawdę duża, frytki po posypaniu przyprawą do gyrosa nabierają charakterystycznego aromatu. Sos czosnkowy i tutaj jest doskonałym dodatkiem. Frytki z mrożonki, ale dobrze przygotowane, chrupiące, po prostu smaczne. Po takim posiłku za 10 zł, długo nie trzeba nic jeść.
Na pewno za jakiś czas wrócę do Koko Kurki spróbować innych burgerów, menu jest ciekawe i dość obszerne biorąc pod uwagę rozmiar budki. Bardzo mi smakowało. Takie złamanie klasycznego pomysłu na burgera, ale zrobione ze smakiem. Wolałbym zjeść tutaj niż w kiepskiej burgerowni.
Ceny:
Kurczak Burger – 5 zł
Frytki z przyprawą gyros i sosem czosnkowym – 5 zł.
Koko Kurka, ul. Kawiory 35, Kraków (dojście od Nawojki albo Kawiorami)
Fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/pages/KOKO-KURKA/620810651300794?fref=ts