Tę szwedzką sieć marketów z wyposażeniem wnętrz znają chyba wszyscy. Niewielu jest pewnie takich, którzy po zrobieniu zakupów ominęli dział Bistro serwujący hot-dogi. Jakiś czas temu w Bistro Ikea pojawiły się pewne nowości. Ponieważ w ciągu ostatnich kilku tygodni bardzo często odwiedzam to miejsce, postanowiłem opisać dla Was zarówno klasyk jak i nowości. Może komuś się przyda.
Wielki baner tuż nad kasami informuje o tym, co oprócz słynnego tekturowego stolika za 40 zł sprzedaje się tutaj najlepiej. To hot dogi w oszałamiającej cenie 1 zł. Choćbym nie wiem jak się spieszył, nigdy nie odpuszczę i zjem przynajmniej dwa. Obecnie system zamawiania został usprawniony i za pomocą automatów tuż za kasami wybieramy co chcemy zjeść, wrzucamy monety bądź nominały 10 lub 20 złotych w papierku do maszyny, otrzymujemy ewentualną resztę i paragon który pokazujemy obsłudze za ladą bistro. Zawsze zamawiałem hot-doga bez dodatków czyli po prostu bułkę z parówką do której możemy później samodzielnie zaaplikować musztardę bądź keczup. Ostatnio jednak porwałem się na jedną z nowości czyli hot-doga z dodatkami w postaci pikli i prażonej cebulki. Jako, że za piklami specjalnie nie przepadam poprosiłem obsługującą mnie panią jedynie o cebulkę i dostałem jej tyle, że spokojnie mógłbym obsypać nią jeszcze drugiego hot-doga.
Teraz najważniejsze, jak to smakuje? Parówka zdecydowanie nie jest papierowa, nie jest to może najwyższa możliwa półka, ale można ją zjeść ze smakiem, nie narażając się na kłopoty żołądkowe. Bułka jest typowo marketowa, mocno napompowana powietrzem, nieduża, ale trzymająca dobrze parówkę do samego końca jedzenia. To już coś. Hot-dogi z Ikei to klasyk i w tej cenie nie ma się do czego przyczepić. Oczywiście żeby zaspokoić głód trzeba zjeść takich hot dogów 3-4, ale to wciąż bardzo atrakcyjna cenowo oferta. Hot dog z dodatkiem w postaci prażonej cebulki smakował mi jeszcze bardziej, ale nie wiem czy zamówię go ponownie, różnica w cenie jest zdecydowana.
Kolejną nowością są klopsiki z frytkami i same frytki. Słynne klopsiki dostępne były do tej pory jedynie w restauracji, teraz trafiły również do bistro. W cenie 5 zł otrzymujemy 5 klopsików, frytki oraz sos borówkowy. Nie przepadam za sosami owocowymi do mięsa, więc poprosiłem o porcję bez sosu. Frytki są robione niemal na bieżąco, więc są smaczne, chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku, po prostu poprawne. Mięso w klopsikach jest drobno zmielone i dobrze przyprawione, nie jest to jakaś orgia smaku ani absolutna rewelacja, ale za 5zł od czasu do czasu można się skusić. Kwestią indywidualną jest, czy lepiej nasyci 5 hot dogów czy porcja frytek z klopsikami. W cenie 2 zł możemy otrzymać za to same frytki w papierowym rożku i chyba następnym razem skuszę się na zestaw 3 hot-dogi i frytki. To powinno być bardzo sycące.
Ostatnią z nowości jest zapiekanka. W cenie 4 zł otrzymujemy całkiem sporą bułkę z pieczarkami i serem. Niestety tutaj nie mogę powiedzieć niczego dobrego, pieczarki są bardzo drobno skrojone i nie smakują praktycznie niczym, a wielokrotnie podgrzewany i zapiekany ser jest niemal niejadalny. Dodanie keczupu niczego tutaj nie zmienia. Słabe wrażenie ogólne dopełnia lekko gumowate pieczywo które wprawdzie się nie kruszy ale to jego wątpliwą jakość czujemy w smaku zapiekanki najmocniej. Zdecydowanie nie polecam.
Przy okazji kolejnej wizyty trafiłem do Restauracji na piętrze i zdecydowałem się na śniadanie. Jeśli posiadamy kartę Ikea Family za największy zestaw śniadaniowy z kawą płacimy 6 zł. W skład zestawu wchodzą: kiełbaska, parówka, omlet, dwa niewielkie hash browns, plaster boczku, odrobina pieczonej fasolki, połówka pomidora posypana ziołami oraz kawa. Powiedzmy sobie szczerze, na talerzu porcja wygląda na pokaźną.
Konsumpcję zaczynam oczywiście od kiełbaski, wygląda smutno, leżała sobie już jakiś czas pod lampą grzewczą i ewidentnie się nieco zestarzała. Smak jednak może pozytywnie zaskoczyć, jest dobrze przyprawiona, grubo zmielona, po prostu smaczna. O omlecie ciężko się rozwodzić, ale również jest smaczny. Parówkę znamy już z hot doga, nie mam jej nic do zarzucenia. Ciężko o tym pisać, ale boczek jest chyba najsłabszym punktem programu, jest smaczny, ale bardziej gotowany niż smażony czy grillowany, miękki a nie chrupiący. Hash browns są mocno ziemniaczane i fajnie spijają sos z pieczonej fasolki, a sama fasolka ma bardzo klasyczny, ale zupełnie poprawny smak. Pomidora nie próbowałem. Całości dopełnia niezłej jakości kawa. Powiem szczerze, że taki zestaw całkiem nieźle nasyca. Oczywiście nie na tyle, żeby po wyjściu z marketu nie poprawić go jeszcze hot dogiem, ale zawsze. Myślę, że przy kolejnej okazji chętnie zjem duży zestaw śniadaniowy ponownie. W tej cenie to naprawdę niezła opcja.
Wiem, że część osób będzie zszokowanych tą recenzją, stwierdzą, pewnie słusznie, że to nie jest prawdziwe jedzenie, że niezdrowe, niesmaczne, za tanie żeby mogło być jadalne. Ja cieszę się, że w Ikei wciąż można zjeść hot-doga (albo 4), bez niego wyjście do żółto-niebieskiego marketu byłoby dla mnie niepełne.
Artykuł powstał na podstawie wizyt w krakowskim sklepie sieci, ceny i dostępność produktów mogą się różnić w innych częściach kraju.
Ceny:
Hot-dog – 1 zł
Hot-dog z dodatkami – 2 zł
Zapiekanka – 4 zł
Klopsiki (5szt.) z frytkami – 5 zł
Zestaw Śniadaniowy Duży z kartą Ikea Family – 5,99 zł (cena bez karty 6,99zł)
Ikea Kraków – ul. Josepha Conrada 66, Kraków