Kontynuując spotkania z kuchnią gruzińską, tym razem postanowiłem się wybrać do restauracji Gaumarjos w Piasecznie. Jest to jeden z dwóch lokali tych właścicieli, drugi znajduje się na warszawskim Ursynowie. Jako, że wybraliśmy się w kilka osób dane było mi spróbować kilku pozycji z karty. Ja standardowo już najbardziej czekałem na Chinkali. Ale od początku. Na pierwszy ogień idzie Gupta, czyli klopsiki w sosie pomidorowym ze świeżą kolendrą oraz gruzińskimi przyprawami. Za 15 złotych dostajemy dwa spore wołowo-wieprzowe ( ze zdecydowaną przewagą wołowiny ) klopsiki pływające w pysznym pomidorowym, delikatnie pikantnym wywarze. Duża ilość świeżej kolendry nadaje tej zupie dodatkowego, typowego dla Gruzji aromatu.
Kolejnym daniem, którego próbowaliśmy było Chaczapuri (17zł). Sposób podania tego dania zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu, niż ten w Mimino. Placek miał zdecydowanie większą średnicę, lecz był cieńszy, co sprawiło, że nie był tak zapychający. W środku znajdziemy sporą ilość słonego, białego sera. Wszystko to jest ładnie zapieczone i chrupiące. Naprawdę fajny dodatek.
Następną potrawą, która pojawiła się na stole była Tolma Paprykowa, czyli papryka faszerowana mięsem mielonym w sosie pomidorowym, świeża kolendra, przyprawy gruzińskie oraz sos jogurtowo-czosnkowym. Sosu niestety nie znaleźliśmy, jednak sama papryka była wspaniała. Szczelnie wypełniona mięsem, wielkości dwóch pięści, leżąca w sosie podobnym do tego z zupy, była jednym z lepszych dań tego wieczoru. Słodkość czerwonej papryki idealnie kontrastowała z gruzińskimi przyprawami. Świeża kolendra nadała również tej potrawie, tego charakterystycznego gruzińskiego charakteru.
W końcu na stole pojawia się danie, na które czekałem najdłużej i którego najbardziej chciałem spróbować – Chinkali (20 zł, 4 szt.). Pierożki były również bardzo smaczne, może nie aż tak jak w Skamiejce bądź Mimino, ale niewiele im do tego brakowało. Mięsa w środku było bardzo dużo, rosołek powstały przy ich gotowaniu również był bardzo aromatyczny. Jedyne czego im zabrakło to świeżej kolendry, która według mnie jest obowiązkowa przy tym daniu.
Na samym końcu zamówiliśmy przystawki – Roladka z bakłażana ( pasta z orzechów włoskich ze świeżą kolendrą i pestkami granatu, przyprawy gruzińskie, 4zł/szt.), Roladka z grillowanej papryki ( pasta z orzechów włoskich ze świeżą kolendrą i owocami granatu, przyprawy gruzińskie, 4zł/szt) oraz Kulka szpinakowa ( siekany szpinak z pastą z orzechów włoskich, świeża kolendra, pestki granatu, 4zł/szt.) Tutaj niestety spotkał nas straszy zawód. Wszystkie te przystawki był po prostu fatalne. Okropnie zimne oraz mdłe. Tego niestety nie mogę Wam polecić.
Podsumowując, większość dań była naprawdę poprawna i smaczna, wyróżniającymi się potrawami były faszerowana papryka oraz Chaczapuri. Jeżeli ktoś ma ochotę na kuchnię gruzińską i ma w pobliżu jedną w dwóch restauracji, myślę, że naprawdę warto będzie wstąpić.
Gaumarjos, Piaseczno, ul. Sierakowskiego 29, MAPA.
Gaumarjos, Warszawa – Ursynów, Al. Komisji Edukacji Narodowej 47.
Gruzińskie smaki odkrywał Marcin Malinowski.