Gruzińskie smaki – tym razem w Piasecznie, czyli wizyta w Gaumarjos - Street Food Polska
close

Gruzińskie smaki – tym razem w Piasecznie, czyli wizyta w Gaumarjos

0udostępnień

Kontynuując spotkania z kuchnią gruzińską, tym razem postanowiłem się wybrać do restauracji Gaumarjos w Piasecznie. Jest to jeden z dwóch lokali tych właścicieli, drugi znajduje się na warszawskim Ursynowie. Jako, że wybraliśmy się w kilka osób dane było mi spróbować kilku pozycji z karty. Ja standardowo już najbardziej czekałem na Chinkali. Ale od początku. Na pierwszy ogień idzie Gupta, czyli klopsiki w sosie pomidorowym ze świeżą kolendrą oraz gruzińskimi przyprawami. Za 15 złotych dostajemy dwa spore wołowo-wieprzowe ( ze zdecydowaną przewagą wołowiny ) klopsiki pływające w pysznym pomidorowym, delikatnie pikantnym wywarze. Duża ilość świeżej kolendry nadaje tej zupie dodatkowego, typowego dla Gruzji aromatu.

IMG_1597[1]

Kolejnym daniem, którego próbowaliśmy było Chaczapuri (17zł).  Sposób podania tego dania zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu, niż ten w Mimino. Placek miał zdecydowanie większą średnicę, lecz był cieńszy, co sprawiło, że nie był tak zapychający. W środku znajdziemy sporą ilość słonego, białego sera. Wszystko to jest ładnie zapieczone i chrupiące. Naprawdę fajny dodatek.

IMG_1599[1]

Następną potrawą, która pojawiła się na stole była Tolma Paprykowa, czyli papryka faszerowana mięsem mielonym w sosie pomidorowym, świeża kolendra, przyprawy gruzińskie oraz sos jogurtowo-czosnkowym. Sosu niestety nie znaleźliśmy, jednak sama papryka była wspaniała. Szczelnie wypełniona mięsem, wielkości dwóch pięści, leżąca w sosie podobnym do tego z zupy, była jednym z lepszych dań tego wieczoru. Słodkość czerwonej papryki idealnie kontrastowała z gruzińskimi przyprawami. Świeża kolendra nadała również tej potrawie, tego charakterystycznego gruzińskiego charakteru.

IMG_1600[1]

W końcu na stole pojawia się danie, na które czekałem najdłużej i którego najbardziej chciałem spróbować – Chinkali (20 zł, 4 szt.). Pierożki były również bardzo smaczne, może nie aż tak jak w Skamiejce bądź Mimino, ale niewiele im do tego brakowało. Mięsa w środku było bardzo dużo, rosołek powstały przy ich gotowaniu również był bardzo aromatyczny. Jedyne czego im zabrakło to świeżej kolendry, która według mnie jest obowiązkowa przy tym daniu.

IMG_1601[1] IMG_1602[1]

Na samym końcu zamówiliśmy przystawki – Roladka z bakłażana ( pasta z orzechów włoskich ze świeżą kolendrą i pestkami granatu, przyprawy gruzińskie, 4zł/szt.), Roladka z grillowanej papryki ( pasta z orzechów włoskich ze świeżą kolendrą i owocami granatu, przyprawy gruzińskie, 4zł/szt) oraz Kulka szpinakowa ( siekany szpinak z pastą z orzechów włoskich, świeża kolendra, pestki granatu, 4zł/szt.) Tutaj niestety spotkał nas straszy zawód. Wszystkie te przystawki był po prostu fatalne. Okropnie zimne oraz mdłe. Tego niestety nie mogę Wam polecić.

IMG_1603[1]

Podsumowując, większość dań była naprawdę poprawna i smaczna, wyróżniającymi się potrawami były faszerowana papryka oraz Chaczapuri. Jeżeli ktoś ma ochotę na kuchnię gruzińską i ma w pobliżu jedną w dwóch restauracji, myślę, że naprawdę warto będzie wstąpić.

GaumarjosPiaseczno, ul. Sierakowskiego 29, MAPA.

Gaumarjos, Warszawa – Ursynów, Al. Komisji Edukacji Narodowej 47.

Gruzińskie smaki odkrywał Marcin Malinowski.

 

Tak smakuje Warszawa nocą, czyli wódka i (dobra) zakąska

Espresso, cappuccino czy latte?

Dodaj komentarz