Pandemia i absurdalne zarządzenia decydentów wykańczają gastronomię. Nie tylko stacjonarną, ale i food trucki. Dlatego zawsze się cieszę, kiedy dostaję info, że ktoś mimo problemów nie zamknął trucka tylko działa dalej. Dziś zaczynamy cykl wpisów o takich ekipach, które broni nie złożyły.
Casa de Arepa to food truck należący do Moniki i Waldkai, którzy prowadzą również Słodki Smak Azjii, czyli trucka z lodami tajskimi i buble waffles. Przeszkoleni przez rodowitego Wenezuelczyka serwują arepy i empanadas. Znani mogą być mieszkańcom Krakowa, bo na zloty nie jeździli, ale stacjonowali koło zalewu nowohuckiego.
Pandemia sprawiła, że ruch tam zamarł niemal całkowicie i podjęli decyzje o powrocie do domu. A dokładnie do podkieleckich Leszczyn, na swoje podwórko przed domem. Menu wywołuje ślinotok:
Byliśmy we trójkę, więc zamówiliśmy trzy różne arepy. Jeśli chodzi o empanadas, to w cenie mamy dwa spore pierogi. Po starej znajomości mogliśmy wziąć po pół porcji, czyli po sztuce, dzięki czemu spróbowaliśmy wszystkich.
Zarówno arepy, jak i empanadas robione są ręcznie, na zamówienie, z oryginalnej wenezuelskiej mąki kukurydzianej. Zaczęliśmy od Empanada Carne (wszystkie empanadas 20 zł/2 sztuki). Smażone na głębokim oleju ciasto jest złote i chrupiące. I obłędnie pyszne. A w środku szarpana wołowina i ser. Do wyboru mamy sos guasacaca (zawiera m.in. awokado, sok z cytrusów, paprykę, pietruszkę, chili, czosnek), albo sos czosnkowy. Całość bardzo smaczna, chociaż wołowina jak dla mnie nieco za lekko doprawiona, zbyt łagodna.
Emapanada Cerdo to również ser i szarpane mięso, tym razem wieprzowe. Mocniejsze w smaku niż wołowina, bardziej mi smakowało.
Emapanada Pollo oprócz sera zawiera kurczaka curry. Wyrazisty smak i soczystość mięsa. Bardzo dobre.
Dobrze wypadło również Empanada Frijol, czyli wersja wegetariańska. W środku mamy ser i czerwoną fasolę.
Najlepsze z najlepszych okazały się jednak Empanadas Tocino. Mocny smak soczystego boczku z serem wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy.
Pora na arepy. Tutaj do wyboru mamy aż dziewięć równych kompozycji, my po naradzie wybraliśmy trzy.
Arepa Pabellon Carne (27 zł) to pyszna, chrupiąca, wypiekana na grillu kukurydziana arepa, w której znajdziemy soczystą szarpaną wołowinę, ser, czerwoną fasolę, awokado i wspomniany wyżej sos gausacaca. Porcja potężna, łagodna w smaku.
Arepa Reina Pepiada (22 zł) pełna była pasty z kurczaka, czerwonej cebuli, kolendry i awokado oraz sosu guasacaca. Bardzo fajny, dość rześki smak, bardzo łagodny w odbiorze. Dobrym pomysłem było wzbogacenie całości o świeżego pomidora.
Na koniec Arepa La Pana (22 zł). Czyli z fantastycznym grillowanym boczkiem, pieczarkami zapiekanymi z serem i ostrą salsą paprykową. Nie będę się rozpisywał – to był po prostu sztos nad sztosy. Smak jak dla mnie idealny, a porcja potężna. No i świetnie tutaj zagrał ostry sos, który podkręcał smak. A wyglądała ta arepa jak milion dolarów:
Jak widać powyżej, my zdecydowaliśmy się na typowo street foodowe wersje, ale arepy można także zamawiać w wersji talerzowej:
Podsumowując: Casa de Arepa to food truck, w którym znajdziecie pyszny i autentyczny wenezuelski street food. Robiony z pasją i sercem. Mam nadzieję, że jak już sytuacja się unormuje to spróbujecie ich na którymś z naszych zlotów. Na razie pozostaje wycieczka do Leszczyn lub dowóz. Osobiście zachęcam do wybrania tej pierwszej opcji, bo zarówno arepy jak i empanadas najlepiej smakują zaraz po przygotowaniu. A food truck stoi rzut beretem od zalewu na Cedzynie, gdzie można zjeść zamówione jedzenie wśród pięknych okoliczności przyrody.
Musicie tylko pamiętać, by odpowiednio wcześniej zadzwonić. Casa de Arepa mimo krótkiego stażu w naszym województwie ma już rzesze oddanych fanów. Niby byliśmy na otwarcie, a jednak musieliśmy czekać w kolejce. Telefon znajdziecie na ich fan page, w linku poniżej.
Casa de Arepa – Leszczyny 89F (stoją na prywatnym podwórku, tuż przy bramie)
Facebook – https://www.facebook.com/holaarepas/