Końcówka roku upływa pod znakiem drwali. Koszule w kratę noszę odkąd pamiętam, zarost na twarzy od kilku lat, więc można chyba powiedzieć, że wpisuję się nieco w ten trend. Do grona drwali dołączył od przedwczoraj McDonald’s Polska, wrzucając do menu ukochaną przez wielu Kanapkę Drwala. Tym razem jednak oprócz klasycznej wersji dorzucili bonus – Kanapkę Drwala w wersji pikantnej. Czy jest dobra? O tym w dalszej części tekstu, zaczynamy od relacji Michała Tureckiego, który miał okoliczność zarówno z klasycznym Drwalem, jak i Kanapką Zbójnicką:
Przyszła zima, gdzieniegdzie leży już śnieg, dni stały się bardzo krótkie, zimny wiatr smaga policzki (chyba w Krakowie, bo w Kielcach raczej jesień – Żorż Ponimirski). Na szczęście zima to również czas jednej z moich ulubionych kanapek sezonowych w sieci spod znaku dwóch łuków.
Kanapka Drwala, bo o niej mowa, to połączenie grubego wołowego kotleta z jednym z moich ulubionych dodatków, czyli panierowanym smażonym serem. Do tego chrupiący bekon, prażona cebulka i specjalny sos. No i bułka z serem i bekonem na wierzchu. Ale nie ona jest tutaj gwiazdą, mimo że jest bardzo smaczna. Połączenie wołowiny, wieprzowiny i żółtego sera to coś fantastycznego, do tego jeszcze bardzo dobry, wysmażony na chrupko słony bekon i prażona cebulka, która pasuje do wszystkiego i zawsze wyciąga smak całości o poziom wyżej. Sos przypomina nieco ten Big Macowy, przyjemnie nawilża bułkę i dopełnia całość. Moim zdaniem to obok McRoyali w wersji pojedynczej i podwójnej najlepsza kanapka jaką można zjeść w McDonalds. Od tego roku Kanapka Drwala jest dostępna również w wersji pikantnej którą dokładnie opisze Wam Żorż.
Drugą sezonową kanapką jest Kanapka Zbójnicka, w której obok kotleta znajdziemy placek ziemniaczany, ser ementaler, chrupiący boczek i sos. Tutaj nie zachwycił mnie placek ziemniaczany, jest nieco inny od tego co my Polacy rozumiemy przez tę nazwę, tutaj były to bardziej wiórki z ziemniaków mocno wysmażone na zewnątrz i miękkie i delikatne w środku. Całkiem możliwe, że sam placek jest bardzo dobry, ale w tej kompozycji mnie nie ujął. Sos podobny jak w wyżej omawianej kanapce, mięso i bekon równie dobre. Mimo wszystko jednak wolałbym zjeść raz jeszcze Kanapkę Drwala, tutaj nie do końca pasuje mi placek ziemniaczany. Powoduje że nie jestem do końca zachwycony całą kompozycją.
Czy kanapki są warte swojej ceny? Wydaje mi się, że tak, są duże i bardzo sycące. W zestawie potrafią nasycić naprawdę bardzo głodną osobę. Czy wrócę na którąś z nich? Na pewno, Kanapka Drwala od dawna znajduje się na mojej prywatnej liście przyjemności na które można sobie sprawić od czasu do czasu. Prawdopodobnie też kiedyś skuszę się na jej ostrą wersje, jestem bardzo ciekaw jak papryczki jalapeno podkręcają smak całości.
Żorż Ponimirski:
Kanapka Drwala to taki polski McRib. Jej powrót do menu co roku wywołuje euforię fanów, którzy domagają się by kanapka ta trafiła na stałe do menu. Nie ma się czemu dziwić – tu zgodzę się z Michałem – obok McRoyala i podwójnego McRoyala to najlepsza rzecz, jaką McDonald’s wprowadził na polski rynek. Ponieważ lubię pikantne potrawy zdecydowałem się przetestować Kanapkę Drwala w nowej wersji, czyli właśnie pikantnej.
Od klasycznej różni się tym, że zamiast bekonu mamy papryczki jalapeno, natomiast sos klasyczny zastąpiono pikantnym. Brzmi świetnie, a jak jest w rzeczywistości? Ano… Doskonale. Brak bekonu normalnie bym shejtował, ale papryczki jalapeno rewelacyjnie zastępują świnkę. W połączeniu z sosem nadają kanapce prawdziwą (jak na standardy sieciowe) ostrość. Dla mnie bomba i będę wracał.
Kanapka Drwala w wersji klasycznej i pikantnej kosztuje 12.90 zł (sama kanapka).
Kanapka Zbójnicka 11.90 zł.