Tak jak moda na burgery zawitała do Wrocławia dość późno, tak jeszcze oporniej idzie stolicy Dolnego Śląska przekonanie się do barów na kółkach. Od lata o swoje stałe miejsce na gastronomicznej mapie Wrocławia walczą chłopaki z Pasibusa. Dwóch zapaleńców codziennie rozstawia swojego Fiata Ducato w samym centrum miasta, przyciągając przechodniów wspaniałymi zapachami smażonej wołowiny.
Burgera z Pasibusa spróbowałem już na samym początku działalności tego Food Trucka, i choć nie były to kulinarne wyżyny, bardzo dobrze wspominam tamten pobyt. Niespotykanie ciepła zima która nawiedziła w tym roku Wrocław, spowodowała, że postanowiłem spróbować jedzenia w tym miejscu raz jeszcze, ciesząc się z możliwości zjedzenia burgera na świeżym powietrzu, przy jednym z dwóch rozstawionych obok auta stolików (foto z fan page Pasibus):
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to fakt, że ekipa prowadząca Pasibusa cały czas się rozwija, a na fajnie prowadzonym profilu na FB często podsyła zdjęcia swoich nowych wariacji na temat burgerów. Jednym z popisowych numerów jest sezonowy Grzybek, z grillowanymi prawdziwkami. Od mojej ostatniej wizyty nazwy w menu może nie zmieniło się znacząco, ale w składzie poszczególnych pozycji nastąpiły korekty. Nie pytałem, ale strzelam, że na skutek sugestii klientów, co tylko dobrze świadczy o właścicielach.
W menu znajduje się siedem burgerów, od standardowego do dość intrygującego Jacka Danielsa z dodatkiem najpopularniejszego z bourbonów Tennessee Whiskey. Mając na względzie swoje upodobanie do ostrego jedzenia, skusiłem się na Red Hot Chili Willy, czyli ciekawie zapowiadającego się burgera ze smakowitym kawałem wołowiny, papryczkami chili oraz habanero, z dodatkiem sosu red curry, sałaty oraz wyrabianego na miejscu sosu na bazie majonezu. Tym razem nie poprosiłem o dobrze wysmażone mięso, a jedynie takie, z którego nie miała lać się krew
Całej operacji przyrządzania burgera od A do Z można przyglądać się z odległości pół metra, co tylko wyostrza smaki. Przygotowanie mięsa i dodatków idzie obsłudze bardzo sprawnie i po kilku minutach świetnie wyglądający burger ląduje na moim stoliku. Bez dodatków, bo w Pasibusie frytek nie uświadczymy.
Całość wygląda niezwykle smakowicie, a jeszcze lepiej pachnie. Bułka to zdecydowanie numer jeden we Wrocławiu. Obsypana sezamem, genialnie chrupiąca, dosłownie rozpływa się w ustach, wspaniale komponując się z wołowiną. Mięso jest dość grubo zmielone, z dodatkiem dużej ilości pietruszki. I, mimo że osobiście doprawiłbym je nieco ostrzej, smakuje świetnie, a sączące się soki i zaróżowione kawałki tylko potwierdzają jego idealne wysmażenie. Jedyny minusik przy mięsie? Wydaje mi się, że porcja woła jest nieco za mała.
Chili Willy dla osób kochających ostrzejsze klimaty jest kulinarną poezją. Dużą ilość ostrych papryczek doskonale łagodzi sos majonezowy oraz sałata, przynajmniej początkowo. Burger okazał się zdecydowanie lepszy niż za pierwszym razem, za co wielki plus dla Pasibusa. Chłopaki nie tylko nie osiedli na laurach po sporej liczbie pochwał, które zebrali za pierwsze miesiące działalności, ale zdecydowanie się rozwinęli i udoskonalili smaki. No i cena – 19 zł za taką przyjemność, to naprawdę niewiele.
Pasibus kupił mnie w 100%, a przyjemności jedzenia tak smacznego burgera przy świecącym słońcu nie da się porównać do niczego innego. Polecam zdecydowanie, jednocześnie ciesząc się, że we Wrocławiu pojawia się coraz więcej miejsc z oryginalnym jedzeniem.
Aha, ostrość papryczek poczujecie dopiero po zjedzeniu. Początkowa fascynacja świetnymi smakami zupełnie hamuje myśli o palącym podniebieniu. Później jest jednak bardzo ostro.
Pasibus na FB: https://www.facebook.com/pages/Pasibus/358086524293899
100% radochę z jedzenia miał gladysh.