Dzisiaj wpis Mateusza Sucheckiego, który odwiedził olsztyński 7th Street. Jak było? o tym przeczytacie poniżej:
7 Street to popularna sieć lokali znajdująca się w kilku większych miastach Polski. Gdy otwierali swoją placówkę w Olsztynie, cieszyłem się niezmiernie na nowe miejsce, które specjalizuje się w Fast Foodzie. Planowałem w nim wizytę od dłuższego czasu i za każdym razem było mi nie po drodze. Przeczytałem kilkanaście dobrych opinii o marce, którą zdążyli sobie wyrobić. Oczekiwania były duże. Zwłaszcza, że cena jest stosunkowo wysoka co w każdym razie, powinno się przekładać na jakość.
Restaurację odwiedzamy wieczorem, przerażają mnie trochę puste stoliki, jednakże jestem świadomy braku życia gastronomicznego w stolicy Warmii i Mazur i zrzucam to na fakt, iż jest środek tygodnia.
Wcześniej przeanalizowaliśmy ofertę i świadomie wybieramy średnio wysmażonego Hellfire ChiliBurger :Sos majonezowy, sałata, ser cheddar, pomidor, papryka jalapeno, papryczki Piri-Piri, oblany bardzo ostrym sosem sporządzonym z dojrzałych czerwonych papryczek chili. 250 g wołowiny w cenie 21.98zł. Oraz California Burger :Ponad 5 Uncji 100% mięsa wołowego, sos majonezowy, sałata, ser cheddar, ogórek kiszony, pomidor, czerwona cebulka, delikatny sos meksykański, 14.98 zł. Dodatkowo na spróbowanie zamawiamy frytki, porcja 140g za 4.98 zł. Zacznę od tych ostatnich, wyglądały nieźle, zastanawiam się tylko czemu pośród nich znalazły się 3 całkowicie zimne ? Nie zwróciłem uwagi obsłudze, teraz żałuję tego. Czyżby kucharzowi nie chciało się wyciągnąć pozostałości po poprzednim smażeniu, no słabo. Całe szczęście, że na stołach stoi ketchup Heinza w butelkach i można nim całkiem skutecznie zabić ich smak, bo zwyczajnie smaczne nie były. Gdy kończymy frytki kelner przynosi talerze z burgerami. Wyglądają świetnie, są duże, dobrze pachną. Mankamentem jest przyprawienie talerza jakimś suszonym badziewiem no ale ciężko oduczyć tego Polaków.
(Z góry chciałbym przeprosić za jakość zdjęć, światło w lokalu było nam okropnie przeciwne i zdjęcia wyszły tragicznej jakości.)
Obie kanapki wyglądały prawidłowo i zachęcająco.
Na wyglądzie się skończyło… Pierwsza próba złapania burgera i wgryzienia się w niego była wątpliwa, bułka była już bardzo mokra i rozpadająca się. Postanowiłem nie robić więcej zdjęć i wziąć się czym prędzej za jedzenie. Niestety fizycznie były to akrobacje, wyjątkowo trudne i skomplikowane. Burger wręcz rozpadał się podczas jedzenia. Bułka praktycznie nie istniała, nie trzymała kupy, znikła. Mięso z tego co zapamiętałem jest z Sokołowa i tutaj pięć dla Piotra Ogińskiego, zwyczajnie nie daje rady. W porównaniu do większości lokali, które wprowadziło wołowinę od lokalnych dostawców z doskonałych ras mięsnych, masowy Sokołów wypada licho i niesmacznie. Dobra może jestem rozpieszczony ale poprzeczka obecnie jest wysoko. Wspomnę także o serze, który jest niejadalny i wręcz plastikowy. Cholera chyba już zwyczajny Hochland jest smaczniejszy ! Pochwalę za resztę dodatków, były smaczne, jalapeno pieściło, piri nakręcało mnie mocno, reszta warzyw świeża i soczysta.
Zdjęcie pokazuje jak ciężko było go utrzymać. Oczywiście jestem świadomy jak wiele soków wydziela średnio wysmażone mięso i jak bardzo może zmiękczyć bułkę. Jednakże to nie jest usprawiedliwienie. Problem technologiczny jaki z tym mają najwidoczniej idzie rozwiązać, skoro tak wiele lokali sobie z tym radzi. Zastanawiałem się czy nie jest to spowodowane retrogradacją ale pozostawiam te rozważania technologom produkującym tą marną imitację, z prośbą: naprawcie to !
California wypadł w przebiegach odrobinę lepiej i do pewnego momentu trzymała konsystencje. W smaku błędy te same a więc zaniecham ich opisywania.
Przygotowując się do wizyty w 7 Streecie przejrzałem wiele komentarzy i opinii. Większość z nich była zachwycająca i motywująca. Rzeczywistość mnie przeraziła. Zastanawiałem się czy to jednorazowy wybryk czy faktycznie problem marki. Doszły mnie słuchy jakoby firma pracuje nad nowym pieczywem. Zróbcie proszę jeszcze porządek z serem i może warto poszukać mięsa z innego źródła ? Nie przekreślam, poczekam cierpliwie na nową bułkę, wtedy odwiedzę lokal raz jeszcze.
7th Street, Olsztyn, ul Pieniężnego 18 na mapie Google.
Autorem wpisu i zdjęć jest Mateusz Suchecki.