Ziemniaki z pieca z dodatkami. Ograny temat, chciałoby się napisać. Mam na blogu zrecenzowanych juz kilka miejsc podających takie jedzenie, jak Krakowski Kumpir czy kielecki Mr Potato. Ale co poradzę – w poprzednim wcieleniu byłem chyba Irlandczykiem, bo lubię whisky, ziemniaki i zespoły z irlandzkimi korzeniami typu Dropkick Murphy’s czy House of Pain. Dlatego podczas wizyty w Sosnowcu postanowiłem przejść się do lokalu o wszystko mówiącej nazwie Bulwa Nać.


Lokal znajdziecie w podwórku kamienicy, w której mieści się także Sushi Seto i bistro Pietruszkowe Pole. W środku miejsca niedużo, ale tez nikt nie wpada na ziemniaka by siedzieć przy nim pół dnia. Zamawiamy. Do jedzenia Śledzik i Kurki, a do picia kefir i soczek.


Kurki (20 zł) to duża porcja idealnie kremowych ziemniaków z pieca podana z potężną porcją sosu kurkowego. Grzybów jest mnóstwo, cena 20 zł jak najbardziej usprawiedliwiona, tym bardziej, że mamy tu także ser tarty typu parmezan. Przy tym nie są to jakieś małe popierdółki, tylko duże, soczyste grzyby. Porcja na naprawdę duży głód, a przy tym pyszna.




Równie dobre wrażenie zrobił na nas Śledzik (13 zł). bardzo lubimy połączenie ziemniaków, cebulki, śledzia i śmietany, więc ta bulwa nam posmakowała od pierwszego kęsa. I znowu – śledzia, w postaci grubych, soczystych filetów pociętych w paski tyle, że spokojnie byłyby dwie zakąski. A przy tym wyraźnie słonego, aż się chciało sięgnąć po kieliszek dobrze zmrożonej substancji. Słoność łamała śmietana, a cebulka podkreślała smak. Jeśli lubicie sałatki śledziowe, to bierzcie w ciemno.

Podsumowując: jeżeli podobnie jak ja jesteście fanami pieczonych ziemniaków, wizyta w Bulwie sprawi Wam dużo radochy. Porcje są ogromne, składników nie żałują, a ceny w stosunku do ilości i smaku bardzo uczciwe. Lokal czysty, obsługa miła. Żałuję, że nie zmieściliśmy więcej, bo chętniej spróbowałbym jeszcze kilku pozycji, ale cóż… może następnym razem. Krótko mówiąc – warto.
Bulwa Nać – Targowa 8, 41-200 Sosnowiec