Poznaliśmy się w Łodzi, w styczniu 2014 roku. Ja miałem patronat nad imprezą, a Maciek miał plan na otwarcie food trucka. I powiem wprost – żal mi się zrobiło, bo nie wierzyłem, że mu się uda. Żal, bo fajny chłopak, więc człowiek chciałby, żeby takim pozytywnym osobom wszystko się udało. Ale Maciek tak niezachwianie wierzył w powodzenie swojego projektu, że zmilczałem. I nagle bach! Kilka miesięcy później food truck Beef Brothers był gotowy. Zaprosiliśmy ich na nasz pierwszy zlot pod Galerią Kazimierz i… pokochaliśmy ich burgery i kanapki. Od tamtej pory niecierpliwie wypatrywałem eventów z ich udziałem. Na każdym Maciek zaskakiwał nas nową kanapką. A to philly cheese steak, a to cubanos, a to italian beef… Co ciekawe, robił je „na oko”, tak, jak wydawało mu się, że powinny smakować. I okazało się, że robił je dokładnie tak, jak robi się je w USA. Potwierdziło się to podczas naszej wspólnej wyprawy do Stanów. Od jakiegoś czasu Maciek na eventy już nie jeździ. Na stałe zaparkował trucka w Raciborzu, a nazwa zmieniła się na The Beef Bros Fire Truck. Sprawił tą decyzją ból wielu osobom, w tym całej naszej ekipie. Kiedy wróciliśmy do Polski, obiecałem sobie, że odwiedzę w końcu Maćka w jego rodzinnym mieście i przypomnę sobie smak jego burgerów. A słowo stało się ciałem i w poniedziałkowe południe dotarłem na Mickiewicza 10B:
Maciek zaskoczył mnie ponownie. Na mój przyjazd przygotował nie tylko burgery, ale też klasyki, które jedliśmy w USA. Ale po kolei.
Special Burger nr 1, niedostępny w stałym menu, to burger wzbogacony o meksykańskie nachosy i chili con carne. Jest soczyście i chrupiąco, wyraziście i sycąco. Pycha!
Specjal Burger nr 2 to burger wzbogacony o placek ziemniaczany, grzyby i sos truflowy. Podczas wizyty u Gordona Ramsaya w Vegas Maciek zakochał się w smaku sosu truflowego i zrobił jego autorską wersję – na bitej śmietanie (sic!) i oliwie truflowej. Mocny w smaku, pyszny burger!
Ten sam sos trafił do frytek. Oprócz niego na frytkach wylądował również parmezan i zioła. Poezja :)
Chili fries to sycąca i pyszna opcja. Świetne chili con carne, które znałem już z burgera wzbogaciło doskonałe frytki.
A teraz dwie proste i arcysmaczne kanapki. Najpierw mój ukochany philly cheese steak w wersji znanej nam z lokalu Gino’s Steak w Filadelfii – marynowany, soczysty antrykot grillowany z zieloną papryką, cebulą i pieczarkami zalany roztopionym cheddarem, firmowym sosem Beef Bros i BBQ. GENIALNE! Tą kanapką Maciek swego czasu podbił Kraków ( i nie tylko). Nic się nie zmieniło – nadal jest przepyszna!
Druga kanapka, którą Maciek przygotował na mój przyjazd to Patty Melt. Wielbię tego prahamburgera za smak i prostotę. Zamiast bułki świetny grillowany chleb, który nie zapycha tak jak buła, a przy tym jest dużo wygodniejszy do gryzienia, soczysty burger wołowy, cheddar, cebula, sos i ser Pepper Jack z prywatnych zapasów Maćka. To mnie wzruszyło, bo w Polsce ten ser jest właściwie nie do dostania (albo jest w absurdalnych cenach), a moim zdaniem jest najlepszym serem do kanapek na gorąco, jaki wymyślono. Naciskajcie na Maćka, niech Wam zrobi takiego specjala, gwarantuję, że nawet bez Pepper Jacka będzie Wam smakował.
Na koniec jeszcze skrzydełka w pikantnym maślanym sosie. W zestawie oczywiście „czipsy” z marchewki i selera naciowego i sos blue cheese. Proste i pyszne.
Podsumowując: dobrze jest mieć odznakę PTTK albo ubezpieczenie w PZU, ale jeszcze lepiej mieć takiego przyjaciela. Jeśli brakuje Wam smaku tych kanapek i burgerów to wpadajcie do Raciborza. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji ich spróbować – nic Was nie usprawiedliwia, a grzech może zostać zmazany tylko poprzez pielgrzymkę do tego świętego (dla każdego miłośnika mięsa) miejsca. Jakże ja teraz żałuję, że nie mieszkam w Raciborzu i nie mogę tam jeść codziennie…
The Beef Bros. FT – Mickiewicza 10B, 47-400 Racibórz
Facebook – https://www.facebook.com/streetFoodPatrol/