close
Zapiekanka Góralska pod szpitalem, czyli powrót do przeszłości

Zapiekanka Góralska pod szpitalem, czyli powrót do przeszłości

0udostępnień

Kiedyś była to kultowa buda. Każdej nocy ustawiały się pod nią kolejki wygłodniałych miłośników fast i street foodu. Sam byłem wielkim fanem tego miejsca. Aż pewnego dnia coś się popsuło, a potem było już coraz gorzej. Ostatnią relację z tej budy zdawał Harry w lipcu 2012 roku. Od tamtej pory nie jedliśmy tam już, ja pogrzebałem tę budę w pamięci, szukając nowych, lepszych miejsc. Aż do teraz.

Nie wiem co mną kierowało. Może to, że miałem chęć na zapiekankę, a 4 Mobiles był zamknięty? Może sentyment, który do tego miejsca gdzieś w głębi serca przechowywałem? Może przypomniała mi o tej budzie wizyta w podobnych miejscach podczas kręcenia materiału dla Uwaga TVN? Tak czy siak skierowałem się wieczorem do stojącej pod szpitalem na Kościuszki otwartej przez całą dobę przyczepy z fast foodami.

Menu nie zmieniło się ani trochę. Miałem chęć na zapiekankę, więc poprosiłem o małą (23 cm) Zapiekankę Góralską. Cena 8 zł. Duża kosztuje 9,50 zł, więc różnica minimalna, ale po ostatnich doświadczeniach z tym miejscem nie chciałem ryzykować. Odczekałem swoje, czujnie nasłuchując czy nie dobiegnie mnie charakterystyczny „ping!” z mikrofali, ale na szczęście zapiekanki nadal pakują do elektrycznego piecyka. Po około 15 minutach zapiekanka trafiła w moje ręce, usiadłem w aucie i zacząłem się przyglądać.

 

[singlepic id=138 w=320 h=240 float=]

[singlepic id=140 w=320 h=240 float=]

 

Do największych nie należy, ale drastycznie mała też nie jest. Zapiekanka Góralska to dwa składniki: kiełbasa swojska i ogórek konserwowy. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że składniki główne leżą na bagietce pokrytej siekanymi pieczarkami i serem. Całość wieńczy przybranie z keczupu.

 

[singlepic id=139 w=320 h=240 float=]

 

Wgryzłem się w gorącą bułkę. Gorącą do samego końca, bo faktycznie zapieczonej w piecyku. I… pozytywne zaskoczenie. Skórka chrupiąca, środek soczysty. Pieczarki wyczuwalne, lecz nienachalne, ser nie ciągnie się niestety, ale też te składniki to właściwie tylko tło. Głównymi bohaterami są swojska kiełbasa (jest jej sporo) i ogórek (jest go więcej niż kiełbasy). Zarówno kiełbasa jak ogórek pocięte są w grube plastry, dzięki czemu wyraźnie dominują w smaku. Kiełbasa nie tak dobra, jak w Kanapce Wiejskiej w 4 Mobiles, ale nie najgorsza. Ogórek soczysty i twardy. I byłoby bardzo dobrze gdyby nie polano tego bezpłciowym keczupem tylko wyrazistym sosem, np. chili. Zapiekanka była naprawdę dobra, ale wydawała mi się trochę niedoprawiona. Zabrakło wyrazistego akcentu. Sosu albo… cebuli. Surowej, białej cebuli, która podbiłaby smak.

Podsumowując: poczułem się przez chwilę jakbym cofnął się w czasie. Tak ze 3 lata w tył, kiedy często byłem klientem tej budy. Oby był to dobry znak, że wracają do czasów swej świetności, kiedy można tam było bezpiecznie zjeść klasyczny polski fast food. Chyba odwiedzę ich za jakiś czas by sprawdzić hot doga, a może nawet przypomnieć sobie smak mego ukochanego (5 lat temu) hamburgera cebulowego. Na razie wyrażam ostrożny optymizm i nie chwalę zbytnio, żeby nie zapeszyć.

Arek ocenia McMuffin, czyli znowu o śniadaniu w Maku

Big Farm we Freshpoincie, czyli bardzo dobry sandwicz

Dodaj komentarz