close
Yatta Ramen – ramenowy food porn.

Yatta Ramen – ramenowy food porn.

0udostępnień

Ramenu uczę się cały czas. Każda miska jest dla mnie nowym doświadczeniem, a dzięki ludziom takim jak Mikael Kostrzewa z kieleckiej restauracji Sushiya czy Pyzom z bloga Pyza Made In Poland wiem o tym daniu coraz więcej. Nadal też jednak wiem, że znajduję się dopiero na początku ramenowej drogi, co bardzo mnie cieszy, bo jeszcze tyle przede mną do odkrycia!

Jakiś czas temu Przemek Milanowski i Marcin Wojtasik ruszyli w duchową podróż do Japonii i postanowili otworzyć ramen bar. Przemek już kilka lat temu eksperymentował z tym daniem, by ostatecznie pójść w kierunku kuchni amerykańskiej. Ale stara miłość nie rdzewieje i jakiś czas temu przez blogi i fejsbuki przetoczyła się fala zachwytów – oto otworzył się autentyczny, smakujący jak w Japonii ramen!

Dobra, to i my chodźmy i spróbujmy.

Jak widzicie menu jest bardzo, bardzo krótkie. W dniu naszej wizyty był dostępny jeszcze vegan ramen, który akurat testowała Pyza. Tego już nie zamówiliśmy, bo nie daliśmy rady, ale prezentował się i pachniał obłędnie:

Sam lokal wygląda… Hmmm… Moje pierwsze skojarzenie to cyberpunkowa knajpka żywcem wyjęta z ulic Tokio lub Chiba City z książek Gibsona. Trzeba przyznać, że jest klimat!

Ale przecież nie przyszliśmy tutaj kontemplować wystrój, tylko zjeść. Zamawiamy więc. Ja Miso (30 zł + 4 zł jajko), żona Shoyu, a Kuba z Vieta Jiro Ramen (33 zł). Kilka chwil i nasze miski wjeżdżają na bar.

Miso Ramen: bulion, makaron ramen, pasta Miso, menma, szczypiorek, wieprzowina chasu, kiełki z mielonym mięsem, oliwa chili. No i „najdroższe jajko w Warszawie” ;)

Smak bardzo mocny, wyrazisty, słony, długo utrzymuje się na podniebieniu. Zasługa to zarówno pasty miso, jak i menmy, czyli przefermentowanych mleczanowo pędów bambusa. Idealny, świeżo ugotowany sprężysty makaron to kolejny atut. Od czasu do czasu smak wzbogacany był kawałeczkami mielonego mięsa przesmażonego w woku z kiełkami.  Bardzo, bardzo dobra pozycja, jeśli lubicie wyraziste smaki to Miso Ramen będzie dobrym wyborem.

Shoyu ramen – bulion, makaron ramen, tare shoyu, menma, szczypiorek, świeże grzyby, wieprzowina chasu, oliwa.

Ten ramen wywodzi się z okolic Tokio. Baza, czyli tare, w tym wypadku oparta jest na sosie sojowym. Jest bardziej klarowny od Miso, ale w smaku wcale nie ustępuje mu mocą. Jedząc zastanawiałem się, czy dobrze wyczułem tutaj posmak rybny/owoców morza. W domu znalazłem tekst Pyzy, która określiła go jako „morski” i chyba to słowo najlepiej oddaje to, co wyczułem. Shoyu jest może nieco mniej słony niż miso, ale smakuje wyśmienicie. Głęboki smak bulionu towarzyszył nam jeszcze długo po zjedzeniu.

Na koniec 2700 kalorii w jednej misce, czyli Jiro Ramen. Również oparty o shoyu tare, ale wzbogacony o kiełki z kapustą i słoninę (!).

Kapusta została przesmażona w woku z chili, co w pierwszej chwili wizualnie upodabnia ją do kimchi. Jest pikantna, ale nie kwaśna, jak kimchi. Świetnie wzbogaca smak całego dania. Genialna jest mięciutka słonina, której zawdzięczamy dodatkowe kalorie, ale też ciekawy smak. No a podwójna porcja chasu to już w ogóle rozpusta, bo mięciutki i pyszny boczek w ilości podwójnej to zawsze podwójny powód do radości. Uwaga, ta wersja syci jak trzy daniowy obiad z deserem na dokładkę. Mierzcie siły na zamiary ;)

Podsumowując: Yatta Ramen to naprawdę doskonałe rameny. Widać, że Przemek i Marcin bardzo poważnie podeszli do tematu i współpraca z panem Kohei Yagi przyniosła efekty. To jest arcyramen i obok tego z kieleckiej Sushiya jest moim zdecydowanym faworytem. Arigato, Panowie, to było naprawdę pyszne!

Yatta Ramen – https://www.facebook.com/YattaBowl/

Bartoszewicza 3, Śródmieście (Warszawa)

Prawdziwa street foodowa pizza i pyszne uliczne pastrami

Struś Burger na Gastro Fajer

Dodaj komentarz