Próbowałem napisać jakiś sensowny wstęp o samym miejscu, jednak Buczer nie mieści sie w ramach znanych mi konceptów – miejsce nowe, świeże a po minionym weekendzie na pewno kontrowersyjne.
Lokal otworzył się w okolicach świąt Wielkanocnych, informacje potwierdził jeden ze znajomych: „na Puławskiej otworzył sie sklep z mięsem, w którym można na miejscu spróbować wysmażonego przez obsługę steka”, a że rzut beretem od miejsca zamieszkania, więc sprawę wziąłem sobie do serca. Zaszedłem raz spojrzeć tylko na wystawę, drugi upewnić się, że zjem coś na miejscu kiedy przyjdzie odpowiednia pora i trzeci w miniony piątek wraz z Marcinem zobaczyć, co faktycznie jest na rzeczy.
Zamówiliśmy 2 kawałki krowy, jeden z antrykotu o masie około 400 gramów, cena około 28 złotych i drugi zmniejszony T- bone, cena 19 złotych (chociaż według mojej stosunkowo niskiej wiedzy o ogromnej sztuce przygotowywania steków, mieścił sie w tym standardzie, specjalistów proszę o korektę) o masie około 200 gramów. Pogadaliśmy chwilę z obsługą, uraczyli nas opowieściami o samym miejscu, planach na przyszłość i po około 12 minutach dostaliśmy nasze zamówione steki. Efekt był niesamowity. Można sprzedawać doskonałej jakości wołowinę za naprawdę rozsądną cenę (bierzcie pod uwagę ceny w warszawskich znanych sklepach), można podawać ją na miejscu, wyłącznie z odrobiną soli i pieprzu i można robić to naprawdę genialnie!
Drogi czytelniku pewnie zadasz sobie pytanie czy to jeszcze jest Streetfood czy może jakiś niedopracowany koncept gastronomiczny, głupotą byłoby odpowiadanie na te pytanie – idź przekonaj sie na własne oczy czy pasuje Ci jedzenie doskonałej jakości wołowiny na papierowym talerzyku czy potrzebujesz do tego całej otoczki bą tą, perłowej lub tfu! łupkowej zastawy, świec, kieliszka Barolo i kelnera uginającego sie przed Tobą.
Ja podjąłem decyzję, już w chwili przeżuwania pierwszego kęsa mojego antrykotu i wiem, że Buczera odwiedzę ponownie w nadchodzącym tygodniu, zanim to miejsce stanie sie obrzydliwie modne.
Decyzję o napisaniu recenzji z tego miejsca podjęliśmy jakieś 30 sekund po zamówieniu steków. Tylko co pozostało mi po tym co napisał Mateusz ? Tak naprawdę pozostało mi tylko podpisać się rękami i nogami pod jego tekstem.
Steki każdy lubi. Ale gdzie w Warszawie zjemy dobre steki. Krótka piłka. Buczer – jest to rzeźnik, ale mają grilla i przy okazji usmażą nam wszystko co sobie wymarzymy. My po naradzie z obsługą wybieramy T-Bone i Antrykota. A teraz o obsłudze słów klika. Przesympatyczna – fajnie posłuchać, która część krowy pasuje do czego, z czego zrobić steki, z czego tatar, a z czego gulasz. Obsługa na plus. A jak ze stekami? Jest lepiej niż dobrze. Tak jak już Mateusz wspomniał dostaliśmy dwa świetne steki. W wszystko to za mniej niż 50 złotych.
Podsumowując, jest to miejsce, którego Wam nie polecamy. A tak serio – lećcie, póki za naprawdę niewielkie pieniądze zjecie świetną wołowinę.
Buczer – Sklep – Puławska 35, Warszawa
Facebook: https://www.facebook.com/buczersklep