Mocno zawiedziony wizytą w Hanoi, postanowiłem odwiedzić jedno z najstarszych w Kielcach miejsc oferujących kuchnię orientalną – Restaurację A-Dong-Quan na Dużej. Wiele osób namawiało mnie do wizyty, twierdząc, że zjem tam najlepszą kaczkę w Kielcach. Postanowiłem wreszcie zmierzyć się z legendą i dzień po wizycie w Hanoi udaliśmy się z żoną na ulice Dużą. Wchodzi się z ulicy w wąziutki przesmyk.
Na dziedzińcu ogródek, ale postanowiliśmy zjeść w środku. Lokal przyjemny, czysty, przestronny, z głośników leci azjatycka muzyka (nienachalnie, głośność naprawdę nie przeszkadza).
Bierzemy menu:
Korciło mnie, żeby wziąć któryś z kociołków, ale uznaliśmy że podczas pierwszej wizyty najlepiej będzie popróbować kilku potraw. Ponieważ było po 16.00 nie skorzystaliśmy też z oferty lunchowej. A więc do dzieła. Składamy zamówienie. Niestety, okazało się, że zupy z węgorza akurat nie ma, więc zamówiłem zupę grzybową po wietnamsku i kaczkę po tonkińsku, żona natomiast wzięła pstrąga na chrupko. Do picia 0,5 l Coli i kieliszek chińskiego wina śliwkowego (8 zł). Wino bardzo słodkie, mocno owocowe, ciężkie. Raczej nie mój smak.
Pierwsza na stole pojawiła się zupa grzybowa po wietnamsku (6 zł/200 ml).
Niemal wrząca. Duży plus za to mają. Esencjonalny rosół, w którym zatopiono sporą ilość idealnie ugotowanego makaronu sojowego, grzyby mun i chrupiące warzywa. Powiem szczerze, że zupą mnie kupili. Nie musiałem jej nawet doprawiać. Niby tylko 200 ml, ale bardzo gęsta, rosół jak pisałem wyżej bardzo esencjonalny, jednym słowem – pyszna. Wielka szkoda, że nie mają w ofercie pho, bo pewnie wyszłoby im świetne.
Drugie dania pojawiły się jednocześnie. Moje przyniesiono przykryte, bo kaczka po tonkińsku (26,50 zł) podawana jest w A-Dong-Quan na żeliwnym, gorącym półmisku. Po odkryciu skwierczała, a zapach jaki się rozniósł doprowadził mnie do ślinotoku. Danie bardzo parowało, więc zdjęcia nie wyszły zbyt wyraźnie:
Gorące, pikantne, bardzo wyraziste. O niebo lepsze niż wersja w Hanoi. Skórka chrupiąca, podobnie jak warzywa, sos ostry i aromatyczny, mięso delikatne i mięciutkie.
Może nie była tak dobra, jak kaczka którą jadłem w Hanaya Sushi, ale na pewno plasuje się tuż za nią. Skórka i sos momentami skarmelizowane, raz czujemy delikatną słodycz, raz do głosu dochodzi pikantność. Świetne przełamania! Idealnie ugotowany i leciutko podaromatyzowany ryż wrzuciłem sobie do resztek sosu – smakował obłędnie. Z czystym sumieniem mogę Wam to danie polecić. Jest nie tylko nasycające, ale przede wszystkim pyszne.
Pstrąg na chrupko (24,50 zł) prezentował się bardzo okazale:
Usmażony w głębokim tłuszczu, w całości, rzeczywiście chrupał (tzn. chrupała skórka). Warzywa w delikatnym sosie także usmażone na chrupko. Ryba soczysta, mięso idealnie odchodziło od ości. Kolejne pyszne danie, choć kaczka smakowała mi bardziej ;)
W każdym zestawie dostajemy też ryż i surówkę.
Podsumowując: A-Dong-Quan ląduje na 1 miejscu (obok Hanaya Sushi) mojej listy miejsc z azjatyckim jedzeniem w Kielcach. Na pewno wrócimy, bo jedzenie pyszne. Jeśli chcecie spróbować dobrej azjatyckiej kuchni w rozsądnych cenach to A-Dong-Quan jest miejscem idealnym. Doskonałe położenie (tuż przy Rynku), świetna kuchnia, przytulne wnętrze i bardzo miła fachowa obsługa – wszystko to zachęca do kolejnych wizyt. Jedynym mankamentem jest brak możliwości płacenia kartą. Mimo tej drobnej niedogodności (kilka bankomatów w promieniu 300 m ułatwia sprawę) gorąco polecam. Teraz pora przypomnieć sobie jak smakuje jedzenie w Sao Mai na Orkana. Niebawem tam skoczę i zdam relację.
Restauracja Orientalna A-Dong-Quan Kielce, ul. Duża 5
Strona www: http://www.orientalna.neostrada.pl