Jakiś czas temu Subway wprowadził do oferty nowe pieczywo – flatbread, czyli mówiąc po naszemu płaski chleb. Nie ukrywam, że mnie zaintrygowała ta oferta, bo do tej pory z Subwaya wychodziłem zawsze zadowolony, a przetestowałem już wszystkie rodzaje pieczywa i składniki główne, łącznie z ofertami sezonowymi.
Popędziłem więc do Galerii Korona, dopadłem do boksu Subwaya i zamówiłem: flatbread plus stek plus podwójny ser + kiszony ogórek plus cebula czerwona plus ostre papryczki. Chwilę wahałem się przy sosie, ale tu (jak zwykle) z pomocą przyszła obsługa – do steka polecają kowbojski. No to siup. Pieczywo z mięsem i serem do pieca, po zapieczeniu dodatki, sos i do stolika. Odwijam i cieszę oczy i powonienie:
Mięsa i sera jest dużo, więc uspokojony biorę się za jedzenie. Pieczywo jest smaczne, miękkie, nie wysuszone. Chwilę zastanawiam się, jakby ten sandwich smakował tostowany w tosterze lub grillu dociskowym. Na pewno byłby bardziej chrupki, ale miękkość pieczywa absolutnie tutaj nie przeszkadza. Z każdym kęsem jestem coraz bardziej przekonany, że wersji skomponowanej przez mnie zapieczone na chrupko pieczywo raczej by przeszkadzało niż smakowało. Sandwich jest pyszny, soczyste mięsko z podwójnym serem to samograj, mała ilość dodatków idealnie podkreśla smak, a sos lekko go zaostrza. Można powiedzieć, że było to PRAWIE jak Philly Cheese Steak ;)
Podsumowując: jeśli chodzi o flatbread to jestem zdecydowanie na tak. Nie wiem jak przy innych składnikach, ale mój zestaw zagrał idealnie. Sandwicza wziąłem w wersji 15 cm, zapłaciłem 11,90 zł (10,90 zł + 1 zł dodatkowy ser).