close
Pogromcy Głodu. Naprawdę!

Pogromcy Głodu. Naprawdę!

0udostępnień

Ela Święcka:

Cubano idealne od Pogromców Głodu. A nie tylko tym mogą się pochwalić…

Pojawili się niedawno na krakowskim Dajworze 21. Tak, dokładnie tam, gdzie jeszcze nie tak dawno  pielgrzymowali wyznawcy Gruzji na Kółkach. Czy przyciągną do siebie rzeszę fanów ich kanapek? To się okaże, bo w krótkim czasie już trochę podniebień podbili. A i pomysł na miejscówkę mają, więc szansa jest spora. Ale do rzeczy. The Hunger Busters – Pogromcy Głodu, teraz już ze zdwojoną siłą, w kooperacji z ekipą Z Grilla Wzięte, zagięli parol na kanapkożerców. I nie tylko.

Przesympatyczna ekipa w sierpniu pojawiła się na śniadaniu przed Galerią Kazimierz. Kuchnia to ich pasja i było to widać po tym, co przygotowali. Kanapki były trzy. Dwie w stylu amerykańskim, z sałatą, pomidorem i bekonem (BLT) albo serem pleśniowym.

Ale moje serce, podniebienie i żołądek skradła kanapka Cubano. Przepyszne mięso (szynka i specjalnie marynowany karczek), ser, wyrazista musztarda i zielone (znaczy ogórek w formie przetworzonej, w zbilansowanej, bardzo rozsądnej ilości) – wszystko to zamknięte w ciepłej bułce. Po prostu odjazd. A smaczku dodaje jeszcze to, że po połączeniu sił z truckiem Z Grilla Wzięte – robią zadymę. Choć może nie do końca, bo to, co robią, nie zawsze wielkiego zadymienia wymaga. Po prostu wędzą. Robią wędliny po swojemu i ogromny szacunek im za to. Żeby nie było, że chwalę kanapkę po jednorazowym strzale. Jadłam ją też później, na zlocie. No dobra, za trzecim razem podprowadziłam spory kawałek koleżance. A za czwartym – nieco skromniejszy kawałek koledze. I za każdym razem smakowały tak samo świetnie. Nic dodać, nic ująć.

Panowie nie lubią monotonii. Tak więc idąc do nich jeść możecie być pewni, że oprócz stałych kanapkowych pozycji będzie też coś innego. A to coś innego oczywiście oparte jest na fajnym pomyśle i sezonowości. Podczas sierpniowego Street Food Polska Festivalu spróbowałam między innymi ich żurku z golonką. Mięsko zanurzone w płynie było idealnie delikatne i dobrze zgrało się z samym wywarem, który był taki, jak lubię – aromatyczny, gęsty i idealnie kwaśny. Na chłodniejsze dni – świetne zestawienie. Co jeszcze przygotują? Okaże się niedługo. Ptaszki ćwierkają, że i coś z kuchni azjatyckiej może się w menu znaleźć. Takie na jesień i zimę w sam raz …

I jeszcze kurczaka spróbowałam. Klasycznie zgrillowany, ale mega soczysty. Na mięsie ułożone pikle, między innymi pyszne papryczki (spokojnie, nie te, co urywają paszczę i z przewodu pokarmowego i tej dolnej części robią jesień średniowiecza) i rozpuszczony ser. Do tego zgrillowane pieczywko przesmarowane masełkiem czosnkowym i surówka z czerwonej kapusty. Regularne obiadowe danie. A przede wszystkim – bardzo smaczne.

Panowie robią jeszcze kiełbasy. Podczas ostatniego zlotu spróbowałam spod lady, tak tylko w ramach testów, tej w stylu hiszpańskiej chorizo. Wyraziste, bardzo dobrze doprawione, konkretne, naprawdę dobre. A to tylko egzemplarz testowy był. Coś czuję, że w tym temacie szybko i smaczne dadzą się poznać.

Chcecie zjeść dobrą kanapkę? To co jeszcze robicie przed kompem/tabletem/telefonem? Na Dajwór marsz. A jeśli dawno nie zaglądaliście, to możecie być pozytywnie zaskoczeni zmianami na samym placu. Naprawdę warto tam zajrzeć na dobre, robione z pasją jedzonko. Widać, że ekipa, która zaczęła to miejsce rozkręcać na nowo ma mnóstwo energii, fajnych pomysłów i świetny dobór smaków. A właśnie smak jest w tym wszystkim najważniejszy.

Michał Turecki:

Hunger Busters / Z grilla wzięte

Po raz pierwszy z sympatyczną, międzynarodową ekipą Pogromców Głodu spotkałem się podczas jednego ze Śniadań na Leżakach, organizowanych przez Street Food Polska. Przed rozpoczęciem wydarzenia znaleźliśmy chwilę czasu by porozmawiać. Trochę o Wiśle, trochę o przemyśle. A tak naprawdę o tym, że gotowanie to fantastyczna pasja, a poznawanie nowych smaków, nowych technik przygotowania składników i degustowanie przygotowanych przez kogoś lub przez samego siebie dań, to najfajniejsze hobby na świecie. Nie ukrywam, od razu złapaliśmy wspólny język. Pasja z jaką obaj członkowie zespołu opowiadali o tym co i jak gotują, skąd biorą specjalnie przygotowywane pieczywo i jak bardzo dbają o jakość każdego składnika który składa się na ich kanapki spowodowała, że już przed pierwszym gryzem wiedziałem, że będzie dobrze. To było przeczucie graniczące z pewnością. Menu tylko mnie w tym przeczuciu utwierdziło. Nie liczyło wielu pozycji, ale były to pozycje dopracowane w każdym calu. Żelazna klasyka można powiedzieć. Kanapka Kubańska, BLT czyli znana na całym świecie Bacon – Lettuce – Tomato i wersja wegetariańska BLT, gdzie zamiast bekonu znajdziemy ser Brie. Każda z tych pozycji prezentowała się tak, że ciężko było mi zapanować nad własnymi śliniankami.

Najważniejsze jest zawsze jedzenie. Postanowiłem spróbować dwóch kanapek, kubańskiej, która bije rekordy popularności od pojawienia się filmu Chef z Jonem Favreau w roli food truckowca (serdecznie polecam), oraz poprosiłem o coś specjalnego. Pomyślałem sobie, że bekon i ser Brie razem, stworzą fantastyczny duet. Ekipa nie miała nic przeciwko i tak powstała kanapka BBLT.

Znając historię przygotowania mięsa wgryzłem się w Cuban Sandwich. Powiedzieć, że mięso smakuje genialnie, to nic nie powiedzieć. Nie oczekujcie jednak, że rozpływa się w ustach czy wypada z kanapki. Mięso ma tutaj swoją fakturę i swój smak, wzbogacony jedynie kilkoma przyprawami. Ser jest gdzieś w tle a musztarda nawilża całość wprost idealnie. Osobne wspomnienie należy się pieczywu, które jak już wyżej wspomniałem, przygotowywane jest specjalnie dla Pogromców w jednej z krakowskich piekarni. Bułka trzyma wszystkie składniki w ryzach od pierwszego do ostatniego gryza i dodaje od siebie nieco smaku.

Jeśli po tym co napisałem nie biegniecie właśnie spróbować ich kanapek, to pewnie zainteresuje Was, że to wcale nie była najsmaczniejsza rzecz której od nich próbowałem. Kanapka BBLT za którą wziąłem się chwilę później, pięknie uśmiechała się do mnie dojrzałym soczystym pomidorem. Pomyślicie, że uderzyłem się mocno w głowę, skoro ilość pomidora widoczna na zdjęciu nie budziła we mnie demonów. Otóż okazuje się, że w kanapce, czasami pomidor komponuje się idealnie. Zwłaszcza kiedy towarzyszy mu perfekcyjnie chrupiący, ale wciąż soczysty bekon, powoli rozpuszczający się ser Brie i świeża sałata. No magia po prostu, kompozycja smaków która teraz, kiedy o tym pisze, powoduje, że robię się głodny. Bułka, oczywiście również wypiekana na zlecenie, dzielnie dawała sobie radę z utrzymaniem wszystkich składników na miejscu do ostatniego gryza.

Spotkaliśmy się z kanapką kubańską jakiś czas później na kolejnej krakowskiej edycji Street Food Polska Festivalu. Okazało się, że ekipy z foodtrucków Hunger Busters i Z Grilla Wzięte połączyły siły. Efektem tej współpracy jest modyfikacja przepisu i sposobu przygotowania mięsa do filmowej kanapki. Jedna z największych na świecie fanek Cubana nie mogła tej okazji przepuścić. A jako, że ja byłem nieopodal to trafiło mi się szczęście i mogłem zaopiekować się drugą częścią kanapki. Powiem tylko tyle, mięso jest jeszcze lepsze, choć ciężko było mi sobie wyobrazić, że ktoś mógłby tę recepturę jeszcze poprawić.

Dlatego jeśli spotkacie kiedyś na swojej drodze ekipy Z grilla wzięte/Hunger Busters, to nie wahajcie się ani chwili. Po spróbowaniu ich kanapek, uśmiech nie zejdzie Wam z twarzy przez bardzo długi czas.

Żorż:

Żurek, kurczak, kanapki i Anty Kebab 

Kanapki… Kocham, wielbię, wynosze pod niebiosa, o ile są dobrze zrobione. te od Pogromców Głodu są.

Czy będzie to klasyczne, amerykańskie BLT

… czy fantastyczne Cubano, szczególnie w wersji double meat, jaką zażyczył sobie ElPolakoKrk…

… czy też kanapka Anty Kebab z kurczaka lub wieprzowiny

Bardzo soczysty, świetnie doprawiony, podkręcony sosami własnej receptury. Jeśli traficie na niego w menu – koniecznie spróbujcie. Koniecznie spróbujcie także ich żurku na golonce. dawno nie jadłem tak dobrego, idealnie zachowany balans kwaskowości, lekko tłusty, pełen kawałków soczystej golonki… Szukajcie tego, szczególnie „dzień po”.

Na koniec kurczak po wegiersku. Danie typowo talerzowe, sycące, soczyste, pełne kalorii bo z dużą ilością stopionego sera i grilowanego pieczywa. Obłędnie pyszne. Czemu po węgiersku? Bo oprócz dużej ilości papryki, zawiera także pikantne węgierskie salami i pikle.

Pogromcy Głodu – Kraków, ul. Dajwór 21

Facebook: www.facebook.com/The-Hunger-Busters-Pogromcy-Glodu

Pasty, burgery i żeberka – z wizytą w Po Nitce i Burger Slow Food

Chili Jam Up in Smoke BBQ

Dodaj komentarz