Od razu powiem. To nie była dobra niedziela. W sensie – niedobra na fast food. Ale po kolei.
Od dwóch dni miałem poczucie, że jestem śledzony. Czułem, że ktoś za mną łazi. W końcu sprawdziłem – to chodził za mną kebab. Ruszyłem więc w miasto.
Najpierw udałem się na Rynek, by w Ali Babie zjeść baraninkę w tureckiej bułce. Niestety – bułek brakło, a na ciasto ochoty nie miałem. Nie poddałem się jednak. Na ulicy Koziej 2, tuż przy Rynku mieści się pizzeria ogólnopolskiej sieci Biesiadowo. Nie miałem najlepszych doświadczeń z tym miejscem, ale postanowiłem dać im jeszcze jedną szansę. W menu Biesiadowa znajdziemy pozycję o nazwie Bułkowiec. Jest to nic innego, jak kebab w bułce.
Wg menu: kebab z sosem łagodnym i ostrym z surówkami z białej i czerwonej kapusty zapiekany w bułce. Cena 11 zł. Brzmiało kusząco, więc zamówiłem. Uwaga pierwsza: za 11 zł dostajemy kebab mały (duży, zwany tu Mega, kosztuje 16 zł). Uwaga druga: mięso tylko drobiowe. Po około 15 minutach odebrałem Bułkowca i zasiadłem w rozstawionym przed lokalem ogródku.
Od razu widać, że duży nie jest.
[singlepic id=1045 w=320 h=240 float=]
Zaglądam do środka:
[singlepic id=1046 w=320 h=240 float=]
Widać pikle i świeże warzywa. O, nawet mięso widać. Sosy mieszane, z przewagą ostrego. Bułka to ciasto „pizzowe” robione na miejscu. Cienkie i chrupkie.
[singlepic id=1047 w=320 h=240 float=]
Zaczynam jeść i… Albo ja nie mam do tego miejsca szczęścia, albo przykładają się jedynie do pizzy. Nosz kurrrr…. Po pierwsze: mięsa jest drastycznie mało. Małe kawałeczki kurczaka giną między warzywami. Za 11 zł spodziewałem się jednak więcej. Nie mówię tutaj o kebabach tureckich, ale tam za 7-8 zł dostaniecie ze dwa razy więcej mięsa. Porównując do innego kebaba z pizzerii – w Crazy Piramid Pizza taki kebab kosztuje 9 zł, a mięsa jest w nim na pewno więcej niż tutaj.
Po drugie: całość była zimna. Nie wiem, jak oni to zapiekają, skoro wszystko jest zimne? Nie było takich baboli, jak w przypadku zapiekanki, którą tam jadłem, to znaczy nie było kawałków lodu, ale i tak warzywa i pikle trafiły do kebaba prosto z lodówki. Nawet bułka była zimna. Jedynie kilka kawałków kurczaka emitowało znikomą ilość ciepła, ale było to takie ciepło stygnących zwłok…
Po wyjedzeniu mięsa (zajęło mi to około minuty) ujrzałem to:
[singlepic id=1048 w=320 h=240 float=]
i stwierdziłem, że mi się nie chce. Zostawiłem ptakom i nadal głodny, ale coraz bardziej wkurzony, udałem się na poszukiwania czegoś innego. Ale o tym w następnej recenzji.
Podsumowując: kolejne podejście do przekąsek w Biesiadowie i kolejne bardzo nieudane. Za 11 zł bez problemu zjecie gdzie indziej więcej i smaczniej. Szkoda czasu i atłasu. Jednym słowem: nie polecam.