Kontynuacja streetfoodowych, lubelskich ekscesów, czyli Edek zamawia burgera. - Street Food Polska
close
Kontynuacja streetfoodowych, lubelskich ekscesów, czyli Edek zamawia burgera.

Kontynuacja streetfoodowych, lubelskich ekscesów, czyli Edek zamawia burgera.

0udostępnień

Dawno, dawno temu, kiedy pokazała się jedna z pierwszych recenzji VooDoo z Kielc, a lokale z szybkim żarciem zaczęły odchodzić od zwykłej buły z sezamem i gotowym, mrożonym MOM* wrzucanym do mikrofalówki na 135 sekund (najlepszy, w olbrzymiej bułce zapiekanej pod mikrofalowym grillem MOM jaki jadłem w życiu – podziemia budynku A3 AGH, czasy kiedy można było tam palić), zakochałem się na nowo w burgerach…

Wraz z kolegami z pracy postanowiliśmy pochłonąć coś, co pozwoli nam zapomnieć o smaku codziennych obiadów z cateringu. Nasz wybór padł na TuBurger mieszczący się przy ul. Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Lokal oferuje dowóz, co w naszym przypadku było priorytetem w wyborze. Nauczony doświadczeniem, sceptycznie podchodzę do posiłków na telefon – a to zimne, a to przesiąknięte, a to nie standardowe składniki. Po prostu różne różności i głupie głupoty przytrafiały się w dowozach, stąd też i niechęć do takiej formy zamówień.

Po ok 50 minutach od złożenia zamówienia 7 burgerów zawitało na naszych biurkach. W moim przypadku to Classic Burger XXL w cenie 13 zł (XXL = 250 g).

I tu pierwsze pozytywne zaskoczenie – nie sądziłem że burger XXL 200g wołowiny faktycznie może sprawiać wrażenie tak wielkiego i ciężkiego!

1 2

Całość zgrabnie zawinięta w firmowy papier oraz folię aluminiową mającą za zadnie utrzymać ciepło (co nawet się udało!)

3

Po odpakowaniu, powodując ślinotok, uniósł się aromat grillowanej wołowiny, sosu oraz czegoś co kiedyś poznałem w krajach arabskich, ale kompletnie nie spodziewałem się tego na bułce do burgera – czarnuszka! Która dla jednych może super podkręcać smak, a innym przeszkadzać. Mnie osobiście delikatnie przeszkadzała. Wolałbym jednak sam sezam na wierzchu.

4

Bułka solidna, nie kruszy się, wszystko trzyma w przysłowiowej kupie, raczej robiona na zamówienie w jakiejś piekarni, bo nigdzie nie dane mi było widzieć takiego kształtu, sezamu i czarnuszki na raz. Sama w sobie bardzo smaczna, dużo, dużo lepsza niż jakakolwiek marketówka do burgerów.

W środku znajduję czerwoną cebulę, 3 plasterki świeżego ogórka, 3 plasterki pomidora, fajnie przygrilowanego kotleta wołowego, zwiędłą od temperatury sałatę masłową oraz sos, którym zostały posmarowane obydwie połówki buły.

5

I tu muszę się przyczepić. Ja rozumiem, że Lublin to zagłębie cebulowe słynące ze swoich „magicznych” cebularzy. Odnoszę wręcz wrażenie, że w Lublinie cebulę spożywa się do każdego posiłku, a nawet małym dzieciom, zamiast smoczka, daję się dymkę do ssania. Może się czepiam, ale ilość świeżej czerwonej cebuli po prostu przyćmiła smak wołowiny, która sama w sobie smakuje wybornie, ale również jest z cebulą… może jakby czerwone krążki były chociaż sparzone wrzątkiem… a karmelizowana wręcz uniosłaby tego burgera w stronę nieba… a tak jest po prostu za dużo „cebuli w cebuli” w całości. No i przez to zostaje ten posmak…

Drugą rzecz jaka mnie rozczarowała to „piętki” z pomidora… kurczę no! Dostałem całe dwie! Jedna przy gryzieniu wyskoczyła końcem kanapki, a druga mniejsza – bokiem… Nie, nie lubię piętek pomidorowych w burgerach bo… bo uciekają! Do poprawki!

No i sos, fajnie podkręcił wszystko, ale jakoś tak chyba za mało go było. Albo po prostu był nie w tym miejscu co potrzeba – lepiej sprawdziłby się bezpośrednio na wołowinie, niż na połówkach bułki, które go w większej mierze wchłonęły.

I teraz clou programu. Kotlet wołowy. Przyprawiony perfekcyjnie, delikatnie pikantny, z niewielką ilością cebulki, smakowity. Z wierzchu fajnie przypieczony, w środku mocno ścięty. Niestety dla mnie zbyt długo na płycie. Brakowało tych fajnych soczków, które wyciekają i zadziornie moczą wszystko podczas wgryzania się. Minuta, może dwie krócej i na prawdę byłoby wyśmienicie.

6

Podsumując TuBurger, mimo małych rzeczy do poprawy, dostaje u mnie piątkę za burgera w dowozie. Jestem mile zaskoczony jakością produktu na telefon, a przede wszystkim najedzony i mam ochotę na jeszcze jednego. Ale następny będzie na miejscu w lokalu i ten najbogatszy z oferty – z grillowaną szynką, bekonem, salami ,no i poproszę bez cebuli!

Z cebulowym oddechem,

Edek Ziel Aż

TuBurger – plac M.C. Skłodowskiej 38, Lublin

Ceny: http://www.tuburger.pl/

Facebook: www.facebook.com/TuBurgerLublin

Da Grasso. Pizza może okazać się zaskoczeniem.

Placek Szarej Eminencji, czyli wizyta w Piasecznie

Dodaj komentarz