Zwykle kiedy w trasie dopada mnie głód, wybieram (dla bezpieczeństwa) sieciówki. Jednak kiedy wracam i od domu dzieli mnie nie więcej niż dwie godziny drogi, staję czasami na obiad w miejscach, w których dotąd nie jadłem. W ten sposób trafiłem do Karczmy Jaksice. Znajdziecie ją przed Miechowem (jadąc od strony Krakowa).
Na pierwszy rzut oka nie zachęcała:



Postanowiliśmy jednak zaryzykować. Jak się później okazało – słusznie uczyniliśmy. Najpierw jednak zerknęliśmy w menu. A w nim klasyka polskiej kuchni. Jest prosto i swojsko. Na start dostaliśmy czekadełko w postaci bardzo dobrego chleba, smalcu i kiszonych ogórków.


Potem weszły zupy. Mocna w smaku i aromacie czosnkowa z serem i grzankami (7 zł)…



… lekko słodkawy czerwony barszcz z uszkami (8 zł)…


… i gęsty, esencjonalny żurek z kiełbasą i jajkiem (8 zł):


Porcje duże, a smak zup bardzo domowy. Nie mam uwag, szczególnie przy tych cenach.
Grillowane polędwiczki wieprzowe z sosem borowikowym (25 zł). Sos bardzo dobry, frytki usmażone w punkt, same polędwiczki naszym zdaniem przeciągnięte. Gdyby nie to, byłoby idealnie.


Bardzo ciekawą pozycją jest Placek na blasze (16 zł). Smażony jest na blasze lub suchej patelni bez użycia tłuszczu, co dla niektórych może być strzałem w dziesiątkę. Smak placka wzbogaca szpinak na gęsto i idealne sadzone jajko. Jest lekko, ale sycąco. Całość smakuje naprawdę dobrze, chociaż ja użyłbym do szpinaku więcej czosnku. Ale to moje indywidualne preferencje. Ta pozycja dobrze sprawdziłaby się na sycące śniadanie w amerykańskim stylu.


Najmłodsza uczestniczka obiadu wybrała sobie nuggetsy z kurczaka z frytkami (17 zł) i bardzo była z nich zadowolona.


Schabowy Karczmarza na desce (29 zł) to wyzwanie dla osób bardzo głodnych. Porcja jest ogromna! Schab soczysty, panierka chrupiąca i idealnie odsączona z tłuszczu, kotlet pachniał już z daleka. Frytek na desce miałem tyle, że mógłbym nimi obdzielić trzy normalne porcje obiadowe.


Do wszystkich dań głównych dostaliśmy surówki. Żadnej nie mam nic do zarzucenia. Świeże i smaczne.
Na deser spróbowaliśmy Pucharu lodowego z owocami (10 zł). W tej cenie ciężko byłoby znaleźć coś równie obfitego. Lody, bita śmietana, świeże owoce i sos czekoladowy.


Podsumowując: od stołu ledwie się wytoczyliśmy. To nie jest kuchnia wysoka. To nie jest fine dinning. To nie jest lokal z przewodników dla foodies. To jest prosta, smaczna, domowa kuchnia w bardzo przyjaznych cenach. Jeżeli będziecie głodni, to warto tu zajechać. Latem otoczenie wygląda zdecydowanie lepiej niż zimą, bo jednak zieleń jest przyjemniejsza dla oka niż szarobure pola i beton. Nie przejmujcie się jednak zewnętrznym widokiem, bo w środku znajdziecie smaczne jedzenie w bardzo niskich cenach, a do tego przemiłą obsługę.

Karczma Jaksice – Jaksice 85