Kiedyś Pizza Hut mieściła się na Sienkiewicza, jakiś czas temu przeniesiona została do Galerii Echo. Dawno, oj dawno nie jadłem u nich pizzy. Zapamiętałem jednak, że była świetna. I tak mi natrętnie myśl po głowie chodziła, że może by sprawdzić, czy nadal jest dobra? W końcu zapakowaliśmy się do autka i pojechaliśmy sprawdzić.
W przeciwieństwie do większości punktów z jedzeniem w Galerii zlokalizowanych, Pizza Hut podkreśla swój wizerunek restauracji. Osobny lokal, obsługa kelnerska, wygodne meble, a nie plastikowe stołki. Siadamy i po chwili miła kelnerka przynosi karty, pyta czy podać coś do picia. Jesteśmy we trójkę, więc zamawiamy dzbanek (1,2 l) Pepsi. Co do pizzy to zdecydowaliśmy już w domu, sprawdzając menu w internecie, że bierzemy dużą. Jedna połówka hiszpańska, druga supreme. Ciasto. Tutaj powstała mała sprzeczka, ja upierałem się przy pan pizza, I. chciała klasyczne, a Młody nie miał zdania. W końcu I. przekonała mnie do cieńszego, bo przecież mieliśmy jeszcze coś oprócz tej pizzy zjeść. A więc – ciasto classica. Po około 20 minutach placek wjechał na stolik. I zapachniał nam cudnie i ślinianki do wzmożonej pracy pobudził, taki był piękny:
Zaczęliśmy od połówki Hiszpańskiej. Według menu: sos pomidorowy, mozarella, chorizo, papryka żółta, papryka chili i pasta paprykowa. I wszystko to było. A smak? Boski, cudowny, niesamowity, po prostu niebo w gębie! Pizza była ostra (dzięki chili), kiełbasa chorizo soczysta i pikantna, paprykowa pasta nadawała potrawie zdecydowany smak, a mozarella ciągnęła się smakowicie. Ciasto – rewelacja. Puszyste brzegi wspaniale kończyły ujmująco smaczną kompozycję.
Następna połówka zwała się Supreme i zawierała: ziołowy sos pomidorowy, żółty ser, kiełbasę pepperoni, wołowinę, cebulę, pieczarki i zielona paprykę. Nagromadzenie składników sugerowało, że ta pizza będzie sycąca. I była. Kiełbasa pepperoni doskonała, wołowina występowała pod postacią małych kosteczek, cudownie soczystych i dobrze doprawionych. Cebula, pieczarki i papryka stanowiły świetne tło dla mięsnych składników. Ciasto, podobnie jak wcześniej – doskonałe. Co tu się rozpisywać – ta kompozycja to również małe arcydzieło smaku. Po zjedzeniu ostatniego kawałka przyznałem I. rację – na puszystym cieście ta pizza nasyciłaby nas na maksa. Na pewno nic więcej już nie zmieścilibyśmy.
Podsumowując: doskonałe ciasto i bardzo wysoka jakość składników sprawiają, że w kategorii sieciowych pizzerii Pizza Hut nie ma w Kielcach konkurencji. Wiecie co mi się spodobało? To, że do pizzy nie podają żadnych sosów. I słusznie, bo potrzebne nie są. Ta pizza nie potrzebuje już żadnych „wspomagaczy” – broni się smakiem. Wyszliśmy bardzo, bardzo zadowoleni. Zarówno z jedzenia, jak i obsługi. Chce się tam wracać i zapewne jeszcze nie raz to powtórzymy, następnym razem jednak przypomnę sobie ciasto pan pizza ;) Za dużą pizzę i dzbanek pepsi zapłaciliśmy 46,80 zł (Pepsi 13,90 zł, każda połówka pizzy 16,45 zł). Polecam!
Opinie wulgarne, wyglądające, jak nachalna reklama, reklamy itp. będą usuwane.