Weekend w Zakopanem! Cieszyłem się jak dziecko, bo w górach jako turysta byłem ostatni raz chyba z 10 lat temu. A teraz mieliśmy 3 dni tylko dla siebie, bez poganiania, bez zobowiązań, bez stresu i wyliczonego co do sekundy czasu. A przy okazji można podjeść i opisać kilka nowych miejsc, tym bardziej, że Zakopane i okolice to na naszym blogu biała plama.
Noclegi mieliśmy w fantastycznych apartamentach Krupówki 25. Każdy pokój urządzony w innym stylu, ale wszystkie łączy temat przewodni – nawiązanie do Zakopanego z lat 20 i 30 XX wieku. Nasz apartament nazywał się Dolina Pięciu Stawów:
Czysto, ciepło, szybki internet w pokoju i wszędzie blisko, bo w środku Krupówek. Jeśli będziecie szukać noclegów w Zakopanem, to zainteresujcie się tymi apartamentami, my wysypialiśmy się idealnie. Najbliżej mieliśmy do lokalu otwartego niecały miesiąc temu – Jazz & Burger. Wystarczyło przejść na drugą stronę ulicy.
A teraz krótka informacja na temat lokalu, wątek może być ciekawy dla osób z Krakowa ;) Otóż właściciel Jazz&Burger jest wiernym fanem burgerów od Burgertaty. Kiedy postanowił robić burgery we własnym lokalu, to właśnie ekipa Burgertaty pomogła przy układaniu menu i szkoleniu personelu. Stąd wzięły się dobre burgery na Krupówkach. A jazz? Lokal jest dwupoziomowy. Wyżej mamy burger bar, a w piwnicach pub, w którym leci jazz. Także na żywo, o czym napiszę dalej.
Wróćmy do burgerów. Część burgerowa lokalu jest urządzona prosto:
Menu krótkie, bez zbędnych kombinacji. Burgery, kanapki, frytki, napoje. Burgery zamówić możemy solo (120 g i 200 g wołowiny) lub w boxie, czyli w zestawie z frytkami.
Przy pierwszej wizycie zdecydowaliśmy się na burgery 200 g, byliśmy prosto z drogi, głodni strasznie, więc chcieliśmy się najeść. A więc zamawiamy Bacę w zestawie z frytkami i Kozaka solo. Do picia John Lemon śliwka i Fritz – Kola. Całość kosztowała nas 69 złotych polskich w gotówce.
Plus na starcie za pytanie o stopień wysmażenia mięsa, oczywiście bierzemy medium. Po kilku minutach dostajemy nasze kanapki:
Zacznę od frytek, które są naprawdę kozackie. Grube, idealnie usmażone, po prostu świetne. Do frytek można dobrać sos. My zdecydowaliśmy się na chili-mayo, który okazał się równie dobry, jak fryty. Polecam. A teraz pora na burgery.
Baca skusił mnie kiszoną kapustą w składzie. W końcu jesteśmy w regionie słynącym z kwaśnicy ;)
Zacznę od bułki. Kiedy rozwinąłem papier i wziąłem do ręki kanapkę, byłem pewien, że dno rozpadnie się najpóźniej po drugim gryzie. Nic z tego – bułka jest smaczna i bardzo wytrzymała. Dotrwała w jednym kawałku do samego końca. Mięso wysmażone tak jak prosiłem, soczyste. Dodatki i sosy to kolejna mocna strona tego burgera. Kiszona kapusta świetnie grała w połączeniu z mięsem i podwójną porcją soczystego bekonu. Pikle, majonez i musztarda dijon podkręcały smak na maksa. Pyszny burger, bez dwóch zdań.
Kozak to… prawdziwy kozak. W składzie ma kozi ser, marynowanego w occie malinowym buraka i karmelizowaną cebulę. Połączenie smaków zaje… świetne – słony ser i słodki burak idealnie się uzupełniają, rukola nadaje delikatnej ostrości – całość to jeden z najlepszych burgerów, jakie jadłem.
Przed samym odjazdem wpadliśmy jeszcze raz na burgery, tym razem postanowiliśmy spróbować wersji 120 g, bo mieliśmy w planach jeszcze jedno miejsce do odwiedzenia.
Juhas to burger z oscypkiem, żurawiną i bekonem. O ile nie przepadam za oscypkami z żurawiną, o tyle w tej kanapce połączenie to wypada świetnie. Burger jest soczysty, słodko – słono – kwaskowy. Dla mnie bomba i zaskoczenie na plus.
Jeśli zaś wolicie wyrazisty, mocny smak to wybierzcie Jazz. Ton nadaje tam bowiem gorgonzola:
Kolejny świetny burger!
Na koniec jeszcze kilka słów o znajdującym się w piwnicy pubie. Miejsce jest bardzo klimatyczne, chce się tam posiedzieć i sączyć piwo lub szklaneczkę 12 letniej Old Pulteney przy dźwiękach lecącego z głośników jazzu:
I nie tylko z głośników. Mieliśmy szczęście załapać się na występ live ansamblu pod nazwą Groovehot. Świetny, energetyczny występ, pełen swingowych evergreenów. Oj, wybawiłem się po pachy! Koncerty na żywo mają stać się stałym elementem pubu i warto śledzić fan page, żeby nie przegapić żadnego występu, bo miejsca zbyt dużo na dole nie ma i warto sobie wcześniej zarezerwować stolik. W menu są sałatki i małe przekąski, ale można także zamawiać burgery, które przyniosą nam do stolika.
Podsumowując: Jazz & Burger to zupełnie nowa jakość wśród wszechobecnego, nastawionego na turystów chłamu na Krupówkach. Pyszne burgery, świetny, klimatyczny pub – warto zaglądać. Ja będę wracał. Street Food Polska Poleca!
Jazz & Burger – Krupówki 24, Zakopane
Facebook – https://www.facebook.com/jazzandburger/