Na piwie jak się okazuje znam się średnio. Magiczne nazwy wypisane kredą na tablicy raczej niewiele mi mówią. Może odróżnię jasne od ciemnego, jednak przeważnie najlepiej wychodzi mi odróżnianie zimnego od ciepłego. Dlatego na piwie skupiał się nie będę. Ważne, że są burgery. To głównie po to tu przyszedłem. Piwo było tylko miłym dodatkiem. Burger to taka troszkę zagadka – wszystko czego możemy się o nim z menu dowiedzieć, to fakt, że kosztuje 25 zł. Co dostajemy za te pieniądze? Na pierwszy rzut nic specjalnego. Ale ktoś kiedyś powiedział – „w prostocie siła” – w tym przypadku sprawdziło się to znakomicie, ponieważ dostajemy coś prostego, a zarazem dobrego. Może nie nadzwyczajnego – po prostu dobrego. Zaczynamy od bułki. Raczej niestandardowa – lekko podchodząca piwnym paluchem, swoje zadanie spełniła bardzo dobrze. Była niezła w smaku oraz do samego końca trzymała w ryzach całą zawartość. A jeżeli już o zawartości wspomniałem. Klasyka – sałata, pomidor, ogórek. Mi w oczach mignęła jeszcze rukola, ale to raczej wypadek przy pracy. Z sosów keczup. Na koniec kilka słów o mięsie. O stopień wysmażenia nie zostaliśmy zapytani, ale dostaliśmy mięso wysmażone dokładnie tak jak powinno być, lekko różowe oraz dobrze doprawione. A na górze całkiem sporo stopionego sera. Czy można zrobić prostszego burgera?
Podsumowując, tak naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Co jest do poprawy – jak dla mnie mocniejsze przypieczenie bułki oraz danie ostrzejszego sera. Mozzarella, chociaż było jej sporo, w tym przypadku nie sprawdza się idealnie. Według mnie ma za mało intensywny smak.
Hoppiness Beer & Food – Chmielna 27/31 lok.76 Warszawa